NIE DAJMY SIę BRUKSIZMOWI
nowe forum o bruksizmie
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum NIE DAJMY SIę BRUKSIZMOWI Strona Główna
->
TAM SIę NIE WYLECZYSZ
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
BRUKSIZM
----------------
BRUKSIZM
KTO CHCE POMÓC BY ROZKRĘCIĆ TE FORUM
PORADY
----------------
Wyleczyłeś się doradzić innym
GDIZE SIę UDAć
TAM SIę NIE WYLECZYSZ
WSPóLNE INCJATYWT
CIEKAWE LINKI NA TEMAT BRUKSIZMU
BRUKSIZM FOTO
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
brus
Wysłany: Wto 17:54, 22 Kwi 2014
Temat postu: bruksizm
Pierwsze szyny nosiłem po usunięciu aparatu stałego. Były miękkie i cienkie. Przegryzałem taką szynę na pół w dwa tygodnie. Ortodontka nic nie mówiła tylko wzdychała i zamawiała nowa.
10 lat później stomatolog załamał ręcę nad " zjedzonymi" zębami. Szyna twarda 350 zł. Tym razem przegryzienie zajęło ponad miesiąc. Obecnie czekam na nową ( szyny nie podlegają reklamacji) W moim wypadku to bardzo kosztowna zabawa. ;(
Wydaje mi sie również , ze prowadzę dość unormowany tryb życia i mam mniej stresów niż przeciętny człowiek.
Dodam ze w terapii byłem 10 lat i biorę końskie dawki leków uspokajających.
Gość
Wysłany: Pią 12:49, 03 Maj 2013
Temat postu:
Niestety, zgrzytam zębami co najmniej od szóstego roku życia (powiedziała mi o tym Ciocia, z którą spałam rok w jednym pokoju, kiedy u nas mieszkała).
Jeśli chodzi o zaciskanie zębów w dzieciństwie, to (tak mi się wydaje) mogło być ono spowodowane bardzo traumatycznym zabiegiem usuwania trzeciego migdałka (bez uśpienia). Pamiętam przebieg tego zabiegu do tej pory, a rodzice wspominają, że przez parę kolejnych lat nie chciałam nawet pokazywać lekarzom gardła do kontroli, zaciskając z całej siły zęby (tego już nie pamiętam).
Teraz mam 22 lata i trwa to nadal - czasami czuję ogromne spięcia w górnej szczęce, jakby moje zęby ściskały się w kierunku jedynek, czasami boli mnie głowa, kark. Moja dziewczyna też zwróciła mi uwagę, że w nocy zgrzytam zębami. Potrafię też zęby zaciskać w dzień.
Przyznam szczerze, że bardzo ważna jest psychoterapia. Nie mam najlepszych stosunków w rodzinie, moi rodzice są nerwowi i w sumie od małego wymagali ode mnie, bym wszystko wiedziała, pomagała im, doradzała. Zawsze wtajemniczali mnie w sytuację finansową rodziny, która napawała mnie wieloma troskami. Tym samym gdzieś tam zatraciłam marzenia o jakichś rzeczach materialnych, wyjazdach, kursach, bo wiedziałam, że nie mogę obciążać budżetu rodzinnego. Tak naprawdę nigdy nie miałam okazji być dzieckiem, ponieważ wymagano ode mnie odpowiedzialności, porad, decyzyjności i zaradności. To wszystko doprowadziło do depresji połączonej ze zbytnim poczuciem odpowiedzialności, brakiem poczucia bezpieczeństwa (bo przecież nikt nie czuł się odpowiedzialny za mnie), własnej wartości. Zaczęłam wymagać od ludzi tego, czego wymagali ode mnie rodzice, czyli posłuszeństwa i szybkich reakcji. Miałam coraz mniej zrozumienia dla "drugiej osoby", do czego doszło w końcu poczucie własnej nieomylności, bo przecież całe życie rozwiązuję problemy rodziców.
Sporo pomogła mi psychoterapia - na NFZ(!). Trafiłam na cudowną panią psychoterapeutkę, która szkoliła się w nurcie poznawczo-behawioralnym (zaznaczam to dlatego, że nurt jest ważny w psychoterapii, sama wcześniej bardzo się rozczarowałam psychoterapią psychoanalityczną, która polega praktycznie wyłącznie na słuchaniu pacjenta). Żałuję, że nie kontynuuję tego wszystkiego - poczułam się w pewnym momencie zbyt pewna siebie i zrezygnowałam. Muszę znaleźć czas, choć o to ciężko, i wrócić do tego, by posklejać swoje życie.
Kiedy psychoterapia trwała (rok), czułam się bardzo dobrze, moje zgrzytanie i zaciskanie zębów na ten czas praktycznie wygasło. Polecam Wam psychoterapię, bo chyba tylko tak można to opanować, a kiedy już zauważycie poprawę, to udajcie się do ortodonty, ponaprawiać krzywy zgryz i zniszczone zęby. Sama chętnie bym to zrobiła, ale nie mam pieniędzy, a na rodziców liczyć nie mogę.
Reasumując: leczenie psychiatryczne, psychoterapia, a dopiero potem leczenie tego, co powstało w jamie ustnej przez ten nieszczęsny stres. Życzę Wam i sobie powodzenia.
Romuald
Wysłany: Sob 10:52, 22 Paź 2011
Temat postu: Bruksizm
czytając opisy działań chorych na bruksizm, odnoszę wrażenie że każdy zaczyna od specjalistów chirurgii szczękowej, szyn, operacji.
moim zdaniem powinno sie zacząć od przyczyn.
przecież nikt komu wyrosły zeby nie miał bruksizmu w wieku 5 lub 10 lat życia.
uważam że podstawą jest stres, nerwica.
Natomiast bruksizm jest tego skutkiem.
Więc oprócz szyn, operacjii, potrzebna jest moim zdaniem wizyta u psychologa w celu nauczenia się monitorowania napięć.
Może ktoś napisze kto był u psychologa psychiatry i jak to sie skonczyło.
pepina
Wysłany: Śro 13:39, 23 Mar 2011
Temat postu:
mnie oprócz szyny zrobiono odpowiednią odbudowę zębów i pokazano ćwiczenia, ktore codziennie wykonywalam. Pomogło, zapomniałam co to ból głowy. Mozecie sprobowac- ta lekarka przyjmuje na Iwaszkiewicza w Poznaniu, nazywa się hanna Sobota
Magda
Wysłany: Pią 1:49, 30 Paź 2009
Temat postu:
o jak dobrze że Was przeczytałam, ja też mam bruksizm... prof. Baron jest mi znany jak i 3 szyny które przez okres 6 lat starłam.... Wspominaliście o zabiegu w Wiedniu a tak się dobrze składa że mam tam brata i chętnie skorzystam nawet z samej porady tych lekarzy, czy macie jakieś namiary na tą klinikę lub szpital? cokolwiek? będę bardzo wdzięczna, bo ból powraca a domownicy już narzekają na atmosferę nieco napiętą
bruksista
Wysłany: Pią 8:13, 24 Lis 2006
Temat postu:
Anonymous napisał:
Ania nie pozbyła się bruksizmu!!!piszecie głupoty,ona miała zabieg,bo miała przemieszczony i zablokowany krążek!!!!a to zupełnie cosinnego!!!
Bruksizm to funcja parafunkcja zwarciowa polegająca na zaciskaniu zębów oraz nieświadomym napinaniu mięśni (stres lub inne czynniki). Napięte mięsnie mają bardzo zły wpływ na stawy (często uciskają krążek powodują jego powiększenie lub nawet przesunicie).Polscy ą pseudospecjaliści badają czy masz napięte mięsnie i leczą tylko szynami nikt mnie nie skierował na rezonans stawów. A wystarczy włożyć palce do uszów i poruszać żuchwą to słychać jak coś klika i przeskakuje. Szyna pomaga jak jest bardzo wcześnie założona. Zbyt pózno leczony bruksizm doprowadza do dysfunkcj ssż. Mi pomógł troche uśnieżyć bół leki rozlużiające mięśnie szkieletowe, miał
dwa serie zastrzyków preparatem ost mni w stawy (powodduje smarowanie krążka ) i gdy mnie poli psikam na twarz lód w spraju. Szune odrzuciłem. I też myśle o wiedniu.
Pozdrowienia dla wszystkich cierpiących[/url]
Gość
Wysłany: Śro 17:09, 22 Lis 2006
Temat postu:
Ania nie pozbyła się bruksizmu!!!piszecie głupoty,ona miała zabieg,bo miała przemieszczony i zablokowany krążek!!!!a to zupełnie cosinnego!!!
Gość
Wysłany: Pią 14:27, 27 Paź 2006
Temat postu:
Bzdury z tym rezonansem piszecie,że głowa boli. Co ma ten rezonans pokazać niby?, że krążek przesunięty?? to samo można dowieść za pomocą palców w uszach i steroskopu. Wyjdzie o wiele taniej.
Wiktoriaa
Wysłany: Pon 15:02, 23 Paź 2006
Temat postu:
[/quote]
A GDZIE W POLSCE MOżNA POZBYć SIę BRUKSIZMU?[/quote]
hmmm.... no niestety nigdzie
Gość
Wysłany: Pon 13:33, 23 Paź 2006
Temat postu:
Wiktoriaa napisał:
maciek napisał:
Czy ktoś oprócz Ani pozbył się bruksizmu w Polsce.?
Ania pozbyla sie bruksimu w Austrii, a w Polsce nie spotkalam jeszcze osoby ktora powiedzialaby ze wyleczyla sie z tego w Polsce.
A GDZIE W POLSCE MOżNA POZBYć SIę BRUKSIZMU?
Wiktoriaa
Wysłany: Czw 17:18, 19 Paź 2006
Temat postu:
maciek napisał:
Czy ktoś oprócz Ani pozbył się bruksizmu w Polsce.?
Ania pozbyla sie bruksimu w Austrii, a w Polsce nie spotkalam jeszcze osoby ktora powiedzialaby ze wyleczyla sie z tego w Polsce.
maciek
Wysłany: Czw 11:48, 19 Paź 2006
Temat postu:
Niestety taki nasz jest piękny kraj.Czy ktoś oprócz Ani pozbył się bruksizmu w Polsce.?
Wiktoriaa
Wysłany: Wto 19:25, 17 Paź 2006
Temat postu:
ona jako gość napisał:
To ja opowiem swoją historię. Bolala mnie szczęka. Bolala i bolała. Mama zabrała mnie do znajomego somatologa, wlasnie dlatego, ze to znajomy. I on zrobil mi szynę. Ponieważ chcial aby mi bylo wygodnie, to zrobil mi szynę miekką. Także jej nie obciął. W związku z tym szyna odsłoniła mi szyjki zębowe, mechanicznie, a ponieważ byla miękka bylo jeszcze gorzej. Rzucilam ją i poszlam do chirurga szczękowego w moim miasteczku. Ona dotknęła mojej twarzy i stwierdzila, ze mam mięśnie jak buldog, że będzie jeszcze gorzej, że nie ma dla mnie ratunku i że będę kaleką. Pamiętam, jak wtedy płakalam. Jednocześnie z mamą poszukałyśmy roznych lekarzy. No to postanowilam pojechać do dwoch. Jeden byl w Poznaniu. Zbadał mnie. Tym drugim byl profesor Baron. Podzielam zdanie kolegi, ktory o nim pisal. To się wkurzylam i poszlam do nastepnego lekarza. Tym razem byla to pani z Wrocławia, nazwiska nie pamiętam, ale też jakaś profesor. Bardzo mila pani, zrobila mi szynę na gorną szczękę, dokladnie wbrew temu, co mowil profesor Baron - "absolutnie nie na gorę". Pani dodatkowo pracuje tam w szpitalu, za darmo, w wielkiej sali, ciągle ją gdzieś wołają. Stwierdzilam wiec, ze uderze do samego profesora - profesorow i pojechalam do pani Kleinrok. I powiedzialam jej, ze ściskam szczęki. A ona oczywiscie powiedziala, ze szyna na gore nie moze być. I zrobila mi szynę na dol. Ale to nic. Bo ona ją zrobila, aby krążek się przesunął i jak przyszlam następnego dnia, to miala pretensje do mnie, ze ja ściskam zęby w nocy, bo przecież ona mowila, ze w tej szynie mam nie ściskać ( szyna byla miękka i bylo widać, ze ściskalam, bo zęby się odcisnęly).
Chętnie wrocilabym teraz do tego pierwszego lekarza w Poznaniu i z nim pogadala. Wrocilam do niego po tej pielrzymce po lekarzach i on powiedzial mi, ze dopoki nie uzdrowie swojej sytacji rodzinnej to leczenie mechaniczne mojego problemu nie ma sensu. W jakimś amoku wykasowalam potem jego numer. Chyba nazywal sie Koralewski, ktoś wie?
znam to, takie jezdzenie po lekarzach taka spychanina od ajnasza do kajfasza a i kazdy mowi co innego ale zeby ktorys dupskiem ruszyl i zrobil badania nikt nie chcial ani panstwow ani pryawatnie dlatego nienawidze lekarzy
aha i bilety kosztuja drogo - gnojki sorrki za moje wyrazenie ale nerwy puszzcaja.
Do lekarzy - wiecie to co takiego np. rezonas magnetyczny ?? Jak tak to czemu oszczedzacie kase i nie wykonujecie tego badania mamy XXI wiek a nie 19 gdzie leczono za pomoca obmacywanki chorego miejsca
Na NFZ odciagja nam z naszych pensji!!!!!!!!
ona jako gość
Wysłany: Pią 0:49, 13 Paź 2006
Temat postu:
To ja opowiem swoją historię. Bolala mnie szczęka. Bolala i bolała. Mama zabrała mnie do znajomego somatologa, wlasnie dlatego, ze to znajomy. I on zrobil mi szynę. Ponieważ chcial aby mi bylo wygodnie, to zrobil mi szynę miekką. Także jej nie obciął. W związku z tym szyna odsłoniła mi szyjki zębowe, mechanicznie, a ponieważ byla miękka bylo jeszcze gorzej. Rzucilam ją i poszlam do chirurga szczękowego w moim miasteczku. Ona dotknęła mojej twarzy i stwierdzila, ze mam mięśnie jak buldog, że będzie jeszcze gorzej, że nie ma dla mnie ratunku i że będę kaleką. Pamiętam, jak wtedy płakalam. Jednocześnie z mamą poszukałyśmy roznych lekarzy. No to postanowilam pojechać do dwoch. Jeden byl w Poznaniu. Zbadał mnie. Tym drugim byl profesor Baron. Podzielam zdanie kolegi, ktory o nim pisal. To się wkurzylam i poszlam do nastepnego lekarza. Tym razem byla to pani z Wrocławia, nazwiska nie pamiętam, ale też jakaś profesor. Bardzo mila pani, zrobila mi szynę na gorną szczękę, dokladnie wbrew temu, co mowil profesor Baron - "absolutnie nie na gorę". Pani dodatkowo pracuje tam w szpitalu, za darmo, w wielkiej sali, ciągle ją gdzieś wołają. Stwierdzilam wiec, ze uderze do samego profesora - profesorow i pojechalam do pani Kleinrok. I powiedzialam jej, ze ściskam szczęki. A ona oczywiscie powiedziala, ze szyna na gore nie moze być. I zrobila mi szynę na dol. Ale to nic. Bo ona ją zrobila, aby krążek się przesunął i jak przyszlam następnego dnia, to miala pretensje do mnie, ze ja ściskam zęby w nocy, bo przecież ona mowila, ze w tej szynie mam nie ściskać ( szyna byla miękka i bylo widać, ze ściskalam, bo zęby się odcisnęly).
Chętnie wrocilabym teraz do tego pierwszego lekarza w Poznaniu i z nim pogadala. Wrocilam do niego po tej pielrzymce po lekarzach i on powiedzial mi, ze dopoki nie uzdrowie swojej sytacji rodzinnej to leczenie mechaniczne mojego problemu nie ma sensu. W jakimś amoku wykasowalam potem jego numer. Chyba nazywal sie Koralewski, ktoś wie?
Wiktoriaa
Wysłany: Czw 21:52, 28 Wrz 2006
Temat postu: Re: masaż stawów
maciek napisał:
masaż na stawy
http://www.emedica.pl/cwiczeniazucia.php3?typ=15
stanowczo odradzam
Przeciez na logike biorac ten masaz tylko zaszkodzi, jaki czubek poleca ten masaz? Pewnie jakis dokrot od 7 bolesci
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin